×

6 Złotych Porad Osobistej Stylistki

 Jako Osobista Stylistka i Kreator Wizerunku tu często doradzam klientkom podczas wspólnych konsultacji, w trakcie przeglądu szafy bądź na zakupach i dzielę się z nimi praktycznymi poradami do wykorzystania od zaraz.


I dziś właśnie zdradzę Wam kilka złotych zasad dotyczących zakupów.

Czy zdarza Wam się kupować ubrania w pogoni za trendami a później dochodzić do wniosku, że to strata czasu?

Czy widząc promowane ubrania na wieszakach, innych kobietach, w gazetach, reklamach czy czasopismach, a potem mierząc je na sobie czujecie rozczarowanie? Cóż, jest kilka powodów takiego stanu rzeczy, ale też złotych porad jak sobie z tym poradzić.



Follow me on: 

Przereklamowane towary

Zazwyczaj powodem takiego stanu rzeczy jest zwyczajny marketing sieciówkowy, polecanie nam 'na siłe' tego w czym będziemy się dobrze czuć i wyglądać, promowanie nowości, które zalewają nas wizualnie z każdej strony: TV, magazynów kobiecych, z sieci. Następnie angażowanie do reklam znanych celebrytów, aby dany towar się lepiej sprzedał bo przecież reklamuje go znana i lubiana osoba, która wzbudza zaufanie np. Anja Rubik czy David Beckham.

Idziemy więc za trendami, za nowościami, wpadamy do sklepu w dzień premiery nowej kolekcji, czy nieco później jak pierwsze tłumy i zainteresowanie mas opadnie, mierzymy i niejednokrotnie czujemy się oszukani, bo zostaje z nami bolesne rozczarowanie.
Bo towar który był promowany wszem i wobec - jak to marketingowcy założyli przemówił do nas w końcu swoim głosem pt.: 'musisz mnie mieć', 'wykonany z miłością' 'będziesz w nim wyglądać wspaniale' okazał się zwykłą klapą. Okazuje się, że wcale nie spełnia naszych oczekiwań!
Bo po pierwsze, kolor widziany w reklamach, internecie czy reklamie był żywy, piękny, wielowymiarowy a na nasz jest jakiś taki wyblakły, zwyczajny i stracił blask.
Po drugie, fason jest niedopasowy, ubranie ma zwyczajnie kiepskie obszycie, złą długość, kiepską jakość wykonania 'made in China', dziwny rozmiar, tkaninę wyglądającą tanio, a do tego wszyskiego idzie za tym zbyt wygórawaną cena w stosunku do jakości.
Jesteśmy zwyczajnie zawiedzeni.

Ale spokojnie, na wszystko jest rozwiązanie.
Mam dla Was kilka prostych rad, które sama stosuję i które być może pomogą Wam podjąć właściwą decyzję nad dobrym zakupem. Warto inwestować w rzecz, która powisi w waszej szafie wiele sezonów i z której zakupu będziemy dumni na długi czas, prawda?

Czytajcie metki

Unikajcie tanich wykonań 'made in China' gdzie produkcja odbywa się masowo, ludzie zatrudniani w szwalniach są wykorzystywani do granic wytrzymałości i pracują za mniej niż minimum socjalne.
Te rzeczy często zmieniają kolor i fason już po pierwszym praniu, a po kilku wyglądają już tak źle, że co najwyżej mogą nam posłużyć jako szmatka do kurzu.
Wiem, zachęciła was stosunkowo niska cena, ale często cena nie idzie w parze z jakością.

Na metce odczytujemy skład materiału. Jeśli więcej jest domieszek, sztuczności niż np. bawełny, kaszmiru, wełny, jedwabiu to przemyślcie zakup bardzo dokładnie.
Sztuczna tkaniana nie będzie bowiem przepuszczała powietrza, zapocicie się w niej, a komfort użytkowania zostawi wiele do życzenia.

Przestrzegajcie wymogów producenta co do prania i prasowania ubrań.
Nie uwierzycie jak wiele osób w ogóle nie czyta metek a potem przeżywa, że dana rzecz się skuliła, zmieniła kolor i wyblakła w zbyt gorącej wodzie.

Pamiętajcie, że niektóre rzeczy nie nadają się do powieszenia na sznurku. Zmienią wtedy swój kształt, zostawiając nieestetyczne paski odbicia, a nawet odbarwienia, które czasami nie dadzą się wyprasować, a w ich miejscu zmienia się kolor.
Niektóre rzeczy trzeba bowiem prać ręcznie w delikatnych produktach piorących i suszyć rozłożone płasko na ręczniku.

Nigdy nie podkręcajcie temperatury waszego żelazka, bo być może spali waszą delikatną tkaninę, a wam odbierze dobry humor na cały dzień. Lepiej zacząć od pierwszej kreski na grzałce i przetestować jak wasze ubranie na nie zareaguje, niż zniszczyć coś na co zbieraliście pieniądze od ostatniej wypłaty.


Zakupy on-line

Kolejna moja rada dotyczy zakupów internetowych.
Zakupy to sztuka powiedzą jedni, drudzy skwitują, że tego nienawidzą a dla trzecich zakupy to łatwizna i przyjemność sama w sobie! Hmmm, mam to szczeście, że należę do tej ostatniej grupy!
Świetnie odnajduję się wśród półek sklepowych, znajduję perełki na wyprzedażach, w dobrych lumpeksach, portalach internetowych. Potrafię kupić rzecz której nie dotknęłam, nie zmierzyłam na sobie, tylko zobaczyłam ją raz on-line. Potem koleżanki pytają mnie skąd to mam, gdzie kupiłam i jak ja to robię, że kupując w ciemno mam takiego farta?

Mój patent jest dość prosty. Zwyczajnie pytam o dokładne wymiary rzeczy, potem mierzę siebie i jakąś rzecz w której aktualnie chodzę aby porównać miarę.
Czytam opinie innych, a także podglądam zdjęcia takiej rzeczy na osobach, które już ją zakupiły i sfotografowały nosząc ją np. na blogu bądź Instagramie.
Pytam też o skład materiału, gdzie rzecz została wyprodukowana i jak się ją użytkuje.
Reszta to zwyczajny łut szcześcia, by fason i materiał dobrze leżał.

Bywa tak, że mierzę dane ubranie w sieciówce i to jest to! BINGO. Widzę swoje lustrzane odbicie         i doznaję skoku adrenaliny. Wiem, że wyglądam w tym świetnie. Następnie szukam tej rzeczy na aukcji internetowej np. Vinted, OLX i kupuję to za połowę ceny! Nieźle prawda? Często znajdziedzie rzeczy nowe z metką bo na kimś źle leżały bądź dostały w prezencie i się nie polubiły! 
Korzystam również z wyprzedaży. Staram się o zakup rzeczy, których nie posiadam jeszcze w swojej szafie. Zawsze celuje w te wysokiej jakości i które mają posłużyć na dłużej. Nie znam osoby która lubi przepłacać, dlatego stosuję właśnie takie triki.

Lumpeksy

Uwielbiam i nie boję się do tego przyznać.
Wielokrotnie trafiałam tam na perełki za przysłowiowy grosz, których nikt jeszcze nie zdążył nosić, z metkami i wyglądem jak z półki sklepowej! Choć takie łupy nie zdarzają się codziennie, to faktem jest, że po prostu trzeba dobrze szukać i mieć do tego cierpliwość.
Bywa, że zaglądam do trzech miejsc i wychodzę z niczym, a czasem przypadkiem trafię na zakupowe szczęście.
Są ludzie, którzy twierdzą, że nigdy w lumpeksie nie byli, że brzydziliby się nosić coś po kimś, że to brudne, stare, niehigieniczne, złe i śmierdzi! Tylko ludzie to kochają i niektórzy nawet nie kupują ubrań w sklepie!
W Polsce często uderza mnie widok dużych kolejek do second-handów. Czy jest to złe? Oczywiście, że nie i uważam to za bardzo pozytywne zjawisko, w dobie 'zero waste'.
Niektórzy zrobią wszystko by się tanio i nieźle ubrać. Będą czekać w kolejce, wiedząc że będzie nowy towar, a potem walczyć przy stosach ubrań o najlepszą sztukę.
Takich kolejek jak do lumpeksów nie widzi się przecież w żadnych innych sklepach. I tym właśnie wygrywają.

Car Boot

Nie wszyscy będą wiedzieli o co chodzi, ale w UK jest to powszechne zjawisko.
Anglicy uwielbiają pchli targ! Wielu z nich korzysta więc z możliwości sprzedawania rzeczy niechcianych i niepotrzebnych. W niedziele przy dobrej, suchej pogodzie wyjeżdżają samochodami wypchanymi po brzegi na obrzeża miast, do przeznaczonych do handlu miejsc.
Rozkładają wtedy swoje skarby na ziemi, na maskach aut, w wiklinowych koszach czy na wieszakach.
I sprzedają wszystko począwszy od zabawek, ubranek dziecięcych, niechcianej biżuterii, sprzętu RTV i AGD, po płyty winylowe, CD, kosmetyki, meble, rowery, części samochodowe itd.
Znajdziemy tam dosłownie wszystko!
Niektóre rzeczy są nowe i nigdy przez nikogo nie używane, inne znoszone, stare, ze swoją historią i przeszłością.
I choć zdarza mi się bywać na car boot raz czy dwa do roku, to uwielbiam te miejsca, bo nigdy z nich nie wychodzę z pustymi rękoma.
Opłata za wejście jest naliczana od osoby i oscyluje w kwotach od 50 pensów do 2-3 funtów za osobę, w zależności od miejsca czy pory przybycia. Najdroższe wejście jest rano, tańsze po południu.
Car boot-y zazwyczaj są czynne od 6.00 rano do max. 1-ej w południe. I tu funkcjonuje prosta zasada - kto pierwszy ten lepszy :)


Zakupy w sieciówce

Nie wiem jak Wy ale ja stosuję jeden fajny trik gdy wybieram się do przymierzalni.
Zwyczajnie zaglądam co mierzyły inne panie przede mną i przeglądam wieszaki przy przymierzalni. Można tam znaleźć bardzo fajne rzeczy, na które być może nie zwróciłybyśmy wcześniej uwagi. To pomaga szczególnie wtedy, gdy są wyprzedaże w sieciówkach typu TKMaxx gdzie ubrania ogląda się wieszak po wieszaku.

Koniecznie napiszcie jakie są Wasze pomysły na zakupy z przyjemnością i znalezienie czegoś wyjątkowego? Chętnie poznam waszą opinię.
A jeśli zakupy przysparzają Ci bólu głowy, czujesz się zagubiona w centrum handlowym i nie potrafisz niczego na siebie znaleźć skontaktuj się ze mną tu. Wspólnie znajdziemy na to rozwiązanie.

4 komentarze:

  1. Świetny artykuł i dużo praktycznych wskazówek. Dziękuje

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za przykłądowe stylizacje. Sama muszę się wreszcie zabrać za swoją szafę. Zauważyłam, ze ubrań mam w niej dużo, jednak tak naprawdę nie mam w niej niczego konkretnego to byłabym w stanie normalnie na siebie nałożyć. Mam niewiele basiców, a te ubrania są dla mnie tak naprawdę ważne na zbliżającą się jesień.
    Może zarekomendujesz jakieś dobre sklepy?

    Od siebie mogę polecić artykuł z przykładami ciekawych fryzur https://hotelsgratis.pl/modne-krotkie-fryzury-dla-pan-po-60-tce/ Jeśli ktoś chciałby ściąc włosy i szuka inspiracji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,jak zdecydować które ubrania trzymać które wyrzucić?Mam buty nowe na obcasie Guess czy inne ktorych wcześniej nie udało mi się sprzedać,tez mam za dużo torebek.Mieszkam w Skandynawii w małym mieście i tu inny styl jest i teraz mam niemowle,wiec ciężko nosić obcasy.W mieście mamy 2 ciuchlandy organizacji charytatywnych gdzie mozna oddać,ale widzę ze tam ludzie oddają rzeczy sprane lub ardziej zniszczone.Mój maz ma mało ubrań,ja kupuje za dużo,ale kupuje fast fashion bo nie stać mnie na lepsza jakość.On ma kożuch ktorego nie nosi 5 lat i nie pozwala mi go oddać.Ubrania zaczęły śmierdzieć,jak to odswiezyc?

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Adriana Style , Blogger